wtorek, 28 lipca 2009

...passion...

Czasami mogłoby się wydawać, że w głębokim poważaniu mam swoich czytelników, alee nieee:):):) Ostatnio było nazbyt gęsto ze wszystkimi możliwymi emocjami, uczuciami, rozterkami ble ble ble, że aż nie miałam ochoty się rozwijać w swej "twórczości". Jednak nie do końca pochłonął mnie wir tornada codzienności, dlatego przybywam z czymś świeżym- jak dla mnie (bo wcześniej rajcowało mnie to i owo, ale tym się nie jarałam:))...O czym mowa? Mianowicie, grzebię, szperam, gmeram, kąsam to tu to tam w sieci, w celu hmmm w sumie bez celu, poprostu penetruję i przypadkiem, zupełnie niezamierzenie i zdecydowanie niespodziewanie, znalazłam kilka ciekawych, bezprecedensowych, śmiało można by rzec 'wyczesanych kotów' tanecznych:D Nie ukrywam już od dawien dawna (bezsensowne stwierdzenie, ale czemu go nie użyć), że taniec to jedna z wielu moich pasji:) Zacznę od stylu, do którego zajawkę sprzedali moi znajomi (nie dziękujcie za anonimowość:P). The Style Crash, który odbywał się w Gdańsku b/r i styl, do którego cały czas pije jakoś nie zachwycił mnie tak żebym dostała gęsiej skórki czy narobiła z radości w pory. Dlatego wnikliwe poszukiwania doprowadziły mnie do tego. HOUSE styl tańca kompletnie mi obcy, który jak zauważyłam, można łatwo spieprzyć (jak i wszystko w życiu:P), przedstawię na batelce gdzie bezsprzecznie moja jak i wasza lewizna w tym przypadku wypada lepiej:D:P
Nie zaskocze was teraz rodzajem tańca bo pocisk będzie z HH, ale w tym przypadku chodzi mi o precyzje i jakość wykonania:D:D:D
I mój ulubieniec:) Słodki jak wata cukrowa, uroczy jak szczeniaczek Yorkshire terrier, niesamowity, zaskakujący i przekurwaperfekcjonistyczny(trudne słowo na dziś:P) Ian Eastwood:D:D:D Styl tańca?? a ch* go wie, ale jak on to robi:D:D Kisiel z owockami bez większych starań:P
AAAA no i odrobina dobrego kącika muzycznego :D No i musze iść trenować, więc jak zawsze... PEACE & CRAZY LOVE ;P;*

czwartek, 9 lipca 2009

...perfekcjonizm...

Wada czy zaleta?? nałóg, obłęd, nerwica natręctw, siła wyższa, przesada/nadmiar w dążeniu do uczynienia z rzeczy nie możliwych czegoś perfekcyjnego co z psychologicznego punktu widzenia można śmiało nazwać dewiacją czy po prostu lepsza część każdego prywatnego "ja"(ego), które identyfikuje się z tą cechą charakteru??...Jedni osiągają perfekcjonizm w truciu dupy, lizaniu pięt, obrabianiu komuś dupy, robienia problemu z niczego, czepianiu się do wszystkiego (i nie myślę tu o spełnianiu funkcji przysłowiowego rzepa), marudzeniu, narzekaniu, sprawianiu, że otoczenie w okół nich staje się pozornie wyidealizowanym i czystym jak łza bagnem...Inni natomiast potrafią czynić z perfekcjonizmu zaletę, mimo iż głównie kojarzony jest on z nadmiarem, a jak wszyscy doskonale wiedzą czego jest za dużo to się ulewa...Jednak pomyślałam, że w niektórych sytuacjach (może nie koniecznie życia codziennego) jest on niezbędny i powoduje, że niektórzy chcieliby posiadać umiejętności, które umożliwiłyby im osiągnięcie zamierzonego celu w taki sam sposób. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl gdy chciałam poddać konfrontacji niejako problematyczny idealizm/perfekcjonizm "działań" z codziennością był taniec. I tu nie da się ukryć, że jest to bardzo ważna cecha, dzięki której można osiągnąć niby niedoścignione, a przykładem może być chociażby to ....
Jak nie trudno zauważyć, idealna interpretacja podkładu, dopracowana do milisekundy synchronizacja, bezbłędność ruchów...czy w takim przypadku można mówić o wadach perfekcjonizmu?? nie sądzę:D Kolejnym przykładem, który może nie tylko zobrazuje, ale zarazem poruszy wasze małżowiny uszne będzie to...
Jest to jak dla mnie ostatnio jeden z lepszych pokazów połączenia tańca, muzyki i śpiewu, w wykonaniu dwóch przegruboskórnych kotek, który cuzamen do kupy tworzy idealną (dla mnie) definicję perfekcjonizmu:P Za idealne do przesady uważam również projekty graficzne znanego chyba wszystkim w Sz-n i już pewnie sporemu gronie poza granicami naszego miacha pana Konrada a.k.a Wujek a.k.a Wullah, który to od czasu do czasu był już tu przeze mnie wychwalany:P ale spójrzcie chociażby na jego jeden projekt i odnajdźcie w nim cos dla siebie...wierzę, że się nie mylę co do jego ogromnego talentu...check this out -> http://sumsumo.blogspot.com/ . Jest jeszcze jedna rzecz, którą uważam za perfekcyjną i cieszę się niezmiernie, chwaląc pod niebiosa twórców "taczuszki" moich marzeń. Z racji tego, że jestem od dziecka fanką motoryzacji (pewnie przez to, że wychowywałam się z dwoma braćmi:P:D), moim niejako zboczeniem są samochody-czyt. DZIUNIE:) Chyba specjalnie dla mnie powstało właśnie toooo...
Można by zachwycać się jej wyglądem ("jej" bo w przypadku audic uważam, że są kobietkami:P ciekawe dlaczego??;>), ale nic nie odda tego...
Ooooo tak:) Jeśli ktoś ma wątpliwości, że zarówno dizajnerzy, jak i technicy nie osiągnęli tworząc to cacunio perfekcji, bądź uznają, że była ona przesadna to FYA:P I nie będę się rozpisywać co ta ślicznotka potrafi, bo pewnie każdy zainteresowany sam sobie to sprawdzi, ale jeśli do mojej stajni dołączyłaby taka koleżanka to jej starsza imienniczka na pewno by się nie pogniewała:P Tak więc, starając się dojść do jakiegoś konkretnego wniosku co do perfekcjonizmu, muszę z bólem w serduszku powiedzieć, że jestem jego zwolenniczką i głównie widzę w nim zalety a nie wady:) na szczęście mam prawo do własnego zdania i nikt mnie za nie nie zlinczuje, a jak sie znajdzie jakiś odważny to konwersacje prowadzić potrafię;P
Dosyć biadolenia na dzisiaj w końcu jest czwartek czyli środek weekendu, czas zacząć działać:P... PEACE & LOVE ...yes i lov ya ...

środa, 8 lipca 2009

W gąszczu, gęstwinie,komyszach...

...zmąconych i poplątanych ze sobą myśli, trosk, obaw, smutków, radości, wniosków, spostrzeżeń...brnę, po prostu kurwa idę!!chcę czy nie chcę, nikogo to nie obchodzi, idę. Dokąd?? Przed siebie, wyznaczoną trasą?Nie...tak nie potrafię, krążę/przemierzam/podążam zawsze jakąś dziwną - inną od wszystkich - ścieżką, zwaną potocznie przez ogół entuzjastów "życiem" i staram się nie oglądać, za czymś co wydawało mi się być takie cenne, niczym niezmącone. Dobrze znany teren, po którym stąpało się tak pewnie, odważnie, nie ważąc na nic, ani na nikogo...jednak wszystko się zmienia. Nie wiem czy to dobrze i w sumie nie poszukuje na swoje rozważania odpowiedzi, ona zawsze przychodzi sama - niespodziewanie. W jakiś dziwny, bliżej nie znany mi sposób zakręciłam się na chwilę i odkręcić się nie mogę...nie odnajduje się w tym całym chaosie...potrzebuje dobrej kawy, fajeczki i partyjki w szachy to uruchamia logiczne myślenie, uspokaja i wycisza...towarzysz do gry się z pewnością znajdzie, tylko ostrzegam, że nie grałam od hmmm o ile dobrze zapamiętałam tę datę to od 06.09. roku minionego:P Mimo wszystko coś muszę w tym temacie przysposobić, odświeżyć, ruszyć, bo wiedza ulotną jest, a czytanie książek kryminalnych nazbyt mnie zabiera...
.....właśnie:D:D!! tak na marginesie, z dobrej rączki (dzięki "Boże S." a.k.a MAŁY misio z mokrym noskiem a.k.a Pan Pociągający)udało mi się brzydko mówiąc wyhaczyć całkiem smaczną książeczkę (taaaaką ksiąąążeczkęęę:P:P), napisaną przez niejakiego Roberta Crais'a pt. Requiem dla Miasta Aniołów:) , którą bez ograniczeń pożarłam jednym haustem (jak można żreć łykając ??chcesz uzyskać odpowiedź wyślij sms'a pod numer .....:P):D Nie żebym polecała, bo to chyba oczywiste, że jak już ją przeczytałam, to słaba/mizerna/licha/wątła być nie mogła:P Nie zmuszam nikogo do czytania, jednakże zaznaczam, że warto oderwać się od świata żyjącego śmiercią niejakiego M.J (niech śpi w spokoju, a Wy wrzućcie luzy na banię (zapożyczone od Bóg S. przez dUUUże "S":P)bo już nawet wiadomości nie można spokojnie pooglądać), czy od kolejnej popoludniowej schadzki na małe co nieco, bo jak wiadomo "Bez tego teges, nie ma sialalala". Zresztą nie będę się rozwodzić...ważne by trenować TEGO pod kopułką (o ile on tam jeszcze jest:P), bo jak zalęgnie i zadomowi się w nim sympatyczne z pozoru zwierzątko zwane potocznie leniwcem to później ciężko będzie się go pozbyć/wyeliminować z gry:) Wiem, że są wakacje...więc kończę wywód swój i .... Ci do tego:D:D
PEACE & LOVE (bo niektórzy kochają a nie mówią) .....