Zbyt długie przerwowanie, udawanie że się nie ma czasu i ochoty, że brak weny, że takie tam i w ogóle, może grozić potwornym i przebolesnym schujowaceniem mózgu...dlatego też by uniknąć zbędnych spekulacji, niedomówień, przeinaczeń sytuacji, ogłaszam wszem i wobec, że żyje... :P Kilka chwil, multum łez, "pozdzierane kolana" - bo ile jeszcze razy w życiu potknę się o kolejną kłodę??, ogrom niezrozumienia, złości, poczucia beznadziejności i obojętności na wszystko dookoła...skąd to wszystko??bądź za jakie grzechy?? pytam i jak zwykle nie uzyskuję odpowiedzi...więc długo się już nie zastanawiając nad tym "po co , na co , dlaczego" postanawiam.... po 1. przestane zaniedbywać wszystko co mnie otacza, celem uzyskania wewnętrznej akceptacji i odnalezienia samej siebie, po 2. (jakże ważne primo) będę się bardziej uzewnętrzniać i wylewać myśli na internetowe karty otwartej już dawno przeze mnie "księgi"...po 3. i'm back so watch out:P Nikomu się nie podoba fIsHi wiecznie zła, smutna, rozżalona, marudząca, złośliwa, zamyślona, obca, nieobecna, kładąca się o 19 spać.....a że życie jest krótkie, że mogę nie zdąrzyć zrobić tego co mi się marzy, to przestanę się ociągać i biorę się do pracy... :D Teraz już wiem, że przy kolejnym potknięciu, mam kogoś kto poda mi rękę , podniesie i przypomni jak latać...Ty wiesz dziewczynko:P
Z racji tego, że powróciłam troszkę świeżości wprowadzić pragnę, ale wszystko z czasem i na spokojnie:P Dzisiaj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz