Mimo, iż wiem, że jutro może nie nadejść, to staram się żyć złudzeniami/marzeniami/pragnieniami/nadziejami, którymi de facto nienawidzę żyć...ale cóż innego pozostaje człowieczkowi, który stanął na rozstaju dróg i musi podjąć być może życiową decyzję??Rozpatrywać, rozmyślać, bić się z samym sobą??Czy pozwolić zadecydować "losowi"?? Czy musiałam się znaleźć na rozstaju dróg...odpowiedź może być tylko jedna - OWSZEM. Każdy codziennie staje przed różnymi wyborami, podejmuje lepsze lub gorsze, mądre bądź bezsensowne decyzje, które mogą mieć albo też mają decydujący (czy nam się to podoba czy nie) wpływ na naszą przyszłość...Popełniamy wiele błędów w naszym życiu??Nie, jak dla mnie są to jedynie doświadczenia, które w pewnym momencie kumulują się w "kupę" jaką wypada posprzątać (niektórym pewnie to wisi), zdobyć się na odwagę i podjąć kroki w lepsze, a może po prostu inne życie...Nie, to nie są rozterki w stylu "o losie mam ból egzystencjalny" NIEE, przecież ja nie z tych, którzy wylewają swoje "smrody" na wirtualne karty otwartej już jakiś czas temu księgi...Wychodząc z założenia, które ośmieliłam się już przyjąć jakiś czas temu, że mam ogólnie WYJEBANE, że co ma być to będzie, że nie ma co się przejmować, że "jak jest problem to ma rozwiązanie, jak nie ma rozwiązania to nie ma problemu", mogę śmiało i niegrzesząc tym stwierdzeniem w żaden sposób powiedzieć, że "ZNOWU MIAŁAM KURWA RACJĘ"...:D jednak wykluł się w mej głowie na podstawie gęstej rozkminy plan/pomysł na delikatną, chyba że nie dam rady kontrolować ABS-ów w moich sofiksach to przeogromną modernizację obecnego systemu wartości:D:P Skąd zmiany?? Może to kolejny, nieprzewidziany i niezapowiadany etap na drodze, którą przyszło nam wszystkim kroczyć, w który mam ochotę "wejść" z wielkim i niczym nieograniczonym impetem:) Nikt nigdy mi niczego nie zabraniał, więc i tak będzie tym razem:)
"Life is simple- do, what u realy love to do and have fun"
Pewne rzeczy pozostaną bez zmian, niektórzy prawdopodobnie (ośmielam się spekulować:P) nieźle się zdziwią (wyjdą z butów staną obok i wbiją się w "ciężki szok") tudzież mile zaskoczą, kiedy zaczną zauważać zmiany:) Po co to wszystko?? Po co o tym informuje?? Chwale się, żale czy zwierzam?? Nie:D Chce jedynie zakomunikować fakt, że już jestem bliska podjęcia decyzji, którą wybrać z dróg, i że tym razem nie zamierzam się z niej wycofać, przecież to takie proste, "w prawo lub w lewo" byle by czynić ludzi szczęśliwymi, a i ja będę szczęśliwa:D Jeśli można "znaleźć po dwóch tygodniach nie otwierania białych wrot w kuchni, wypoczywającą tam świeżą sałatę, robić naleśniki z herbaty, modlić się do figurek, cieszyć się z najmniejszego podmuchu wiatru wdzierającego się przez uchylone okno i czerpać z tych dziwnych -dla niektórych- rzeczy turbo przyjemność"...tzn. że czas najwyższy korzystać z dobrych rad ludzi, którzy potrafią cieszyć się życiem:) W końcu żyję po to by dawać szczęście..
.
"Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci."
— Emil Cioran
Peace & Love for all ya:*:*:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz