wtorek, 10 lutego 2009

...DaY 'n' NiGhT...

DaY :)
W dzień, jak to zawsze bywa kiedy się ma wolne wstajemy, o której Kasiu?? Tak o 13, bo po co wstawać wcześniej. Oczywiście FiShI budzi się o 8 rano i myśli sobie eeeeeuuuaayyyeee po co mam wstawać:P?? O 10 jest powtórka z rozrywki, ale już z szukaniem powodów do wstania, których oczywiście nie znajduję:P Dlatego też normalny dzień zaczynam o 13 (czasami później:P). Chcąc nie chcąc budzę się standardowo z takim lolem...... na twarzy bo przecież to takie piękne i wzniosłe podążyć rano - o 13:)w kierunku kuchni i gadać z kuchenką żeby się streszczała bo kawy chcę się napić:P!! I codziennie ta sama śpiewka: "Kucheneczko, czy byłabyś na tyle zajebista i zagotowała mi dzisiaj wyjątkowo szybko wodę w tym czajniczku??" Już nie wspomnę, o gadce do kubka bo ten to ma zawsze problem z przyjęciem na klatę tych czarnych opiłków zwanych pospolicie kawą, po buraki na pole trzeba iść, ażeby cukier zrobić, no cholera pracochłonne jest to wstawanie... :P Z pewnością nikt więc nie powie mi, że wstawanie należy do przyjemności życia codziennego, prawda?? Jednak gdy już z radością wezmę pierwszy łyk kawy, przetrę zamglone oczka i zobaczę ten cudowny widok z tarasu to aż wraca chęć do życia:) Morze, które roztacza się beztrosko przed mym domem (chyba każdy szczecinianin ma taki widok, ale nic to:P) o tej porze jest takie "żywe", prawie namacalne, ale nigdy mi się nie chce schodzić i taplać się w tym piasku, które jedno ziarenko po drugim wysyła wprost do mego buta by tam spenetrować moje niczym nie zmącone stópki:P Ale dzień zaczyna się przezacnie:P Kąpiel, szykowanko, kilka telefonów by powiedzieć słodkie "dzieeeńdooobriksss" i można rozpocząć walkę z wiatrakami:P Bo co by tu robić?? Standardowo sprzątać, prać, gotować?? nieeee trzeba zrobić coś szalonego....dla jednych szalonym pomysłem jest jazda nad morze i strzelenie tam bronka (moje gratulacje:P), dla innych spacer na "Różankę" zimą:P, jeszcze inni tańczą, śpiewają, latają z aparatem po mieście i zachowują się jak turyści robiąc zdjęcia budce telefonicznej, ławeczce, pomnikowi, bryczce czy latarni:P:P (o kim tu mowa??;>)...jednak czas pędzi nieubłaganie i przychodzi pora na magiczne przejście do "and".
...'and'...
Jest tą częścią między DaY (i) NiGhT (jakby ktoś nie zrozumiał o co mi chodzi, niech jeszcze raz spojrzy na tytuł posta:P), w której to znajduje się pomiędzy młotem a kowadłem. Dlaczego?? Ponieważ to idealny czas albo na popołudniowego śpiocha:P...mniej więcej tak by to wyglądało:)... Albo czas na poruszenie tego czegoś małego, co znajduję się w centrum dowodzenia......które niektórzy odważni potrafią nazywać mózgiem:P...Oczywiście należy "ruszyć" tym czymś, za pomocą tego-->...(uprzednio podłączając to do odpowiedniego wejścia:P) aby uzyskać plan/pomysł na najważniejszą część pozostałego czasu czyli NiGhT :):):)
...NiGhT...
Z racji tego, że jak już wspomniałam jest to najważniejsza część czasu do zagospodarowania, trzeba więc to naprawdę dobrze przekalkulować:P Opcji standardowo jest wiele:) Kina, kawiarnie, kolacje, spacery itd., itp. Jednak mój weekend (i wiem, że nie tylko mój:P) rozpoczyna się w PONIEDZIAŁEK a (nieśmiało to powiem) kończy w NIEDZIELE:D Dlatego trzeba realnie, racjonalnie i (w miarę:P) trzeźwo podejść do sprawy. Sprawdzić stan konta bankowego i w razie przeżycia szoku wszystkie karty kredytowe zostawić w domu przed wyjściem :P no i uderzyć na balet:D Wszyscy doskonale wiedzą, że FiShI kocha tańczyć i to jest jej jedyna miłość:D A taniec w takim towarzystwie.....jest przyjemnością nie do opisania:D
Dlatego wieczory (po za obecnymi, w których walczę-dosłownie-z choróbskami) poświęcam im i swojej miłości:D:D:D Często zdarza mi się wrócić do domku o 4 czy 5 nad ranem (ten kto kocha tańczyć to rozumie:P), więc chyba wszyscy już są świadomi mojego powodu wstawania o 13:P Jak już mowa o tańcu to wrzucę kilka linków, które pokazują jak wiele muszę dopracować by tak bałnsować:D
3. Shane Sparks 4. Blake McGrath n Brian Friedman Kiedyś może uda mi się osiągnąć taki poziom :) na chwilę obecną oddaje się lekturze książki, bo cóż innego mi pozostało??;>
Peace&Love for U 'n' U :*:*:*...

niedziela, 8 lutego 2009

...normalność w swej nienormalności...

STRACH , ostatnimi czasy wszechogarniające uczucie prawie wszystkich bliskich mi (i nie tylko) znajomych... Skąd to się bierze, że coraz częściej nie czynimy czegoś w strachu przed możliwymi, wynikającymi z tego czynu konsekwencjami?? Tak na prawdę nie mając pojęcia czy to, czego się boimy może przynieść pozytywne czy też negatywne skutki...Wiedząc, że strach jest wrodzoną reakcją organizmu w pojawiających się sytuacjach (które odbieramy jako zagrożenie), dlaczego nie jesteśmy na tyle silni by zapanować nad tym...ktoś mądry, kiedyś mi powiedział "jakbym się bał, że się przewrócę to bym się położył"...Czy nie łatwiej i sprytniej byłoby nie penetrować wnikliwie sytuacji, która jest nową, może niekiedy niespodziewaną i wywołuje w nas to uczucie?? W zupełności zgadzam się i w sumie mogę śmiało powiedzieć, że należę do odważnych, dlatego cytuję słowa Marka Twaina "Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu." Nie znam osoby, która nie doświadczyłaby w życiu "strachu". Sztuką jednak jest umieć nad nim zapanować i nie kierować się obawą, lękiem czy niepokojem w życiu. Warto jest się nad tym zastanowić, czy przebyte doświadczenia poprowadzą nas ścieżką, którą będziemy kroczyć jak po tafli lodu, czy po prostu wyciągniemy konstruktywne wnioski z sytuacji stresogennych,i dzięki nim będziemy na tyle silni by twardo stąpać po ziemi i panować nad własnymi uczuciami i emocjami.....wiem, że strach ma wielkie oczy, ale to nie oznacza, że musimy do końca życia się oszpecić i śmigać z wybałuszonymi gałami:P Bojąc się najlepiej nie wychodźcie z domu, zamknijcie się w 4 ścianach i oczekujcie życia końca. Jako smaczek idealny kawałek mojego ulubieńca mówiącego prawdę o życiu. Click over here:D Misie rysie, wszystkie gupisie, kieszonkowe mróweczki i inni kręcący sobie pod kopułkami prywatne filmy na temat tego, że się czegoś boją, powiem krótko PRZESTAŃCIE SRAĆ ŻAREM BO SOBIE STRINGI POJARACIE:P:P:P Wykażcie choć odrobinkę chęci do życia, znajdźcie coś co czyni was szczęśliwymi i przestańcie przejmować się jakimiś głupotami, które spędzają wam sen z powiek...Wierzcie mi lub nie, ale błogi sen w objęciach Morfeusza(dla nie wtajemniczonych boga snu:P), poranna kąpiel i kawka z płynącym w tle z głośniczków Fresh Breakfast Dj Twistera to istny "czad" (słowo dawno zapomniane przez ogół inteligentów, pospólstwa, szlachty i innych podbipiętków):P.... Nie zapominajcie
....Peace&Love for everyone:*....